sobota, 15 sierpnia 2015

Superpuchar Hiszpanii: Athletic vs Barcelona.

Piłkarze Athletiku rozgromili w Bilbao Barcelonę 4:0 (1:0) w pierwszym meczu o Superpuchar Hiszpanii. Rewanż w poniedziałek 17 sierpnia na Camp Nou.

Po triumfie Katalończyków w Superpucharze Europy, fani Barcy mieli nadzieję, że pierwszy mecz o Superpuchar Hiszpanii nie będzie dla zawodników większym problemem, zwłaszcza, że klub z kraju Basków nie zachwycał w przedsezonowych sparingach. Luis Enrique nie wystawił do gry kilku kluczowych piłkarzy, a na murawie pojawili się między innymi Pedro, Sergi Roberto czy Thomas Vermaelen. Andres Iniesta z kolei zasiadł na ławce rezerwowych.

Pierwsze minuty potwierdziły, że Baskowie są bardzo niewygodnym rywalem na własnym stadionie. Po dość niemrawym początku, w 13. minucie został otwarty wynik meczu. Do bezpańskiej piłki przed polem karnym doszedł Marc-Andre ter Stegen i zamiast poczekać, aż wpadnie ona w szesnastkę, po czym bez problemu mógłby ją złapać, niemiecki golkiper wybił ją głową na środek boiska, po czym dopadł do niej Mikel San Jose i pięknym lobem dał prowadzenie swojemu zespołowi. Nie da się ukryć, że można było uniknąć tej sytuacji, zwłaszcza, że nikt nie mógł zagrozić ter Stegenowi w interwencji.

Pierwszą ciekawą akcję Katalończycy stworzyli sobie w 27. minucie - wówczas Luis Suarez zakręcił Etxeitą w polu karnym, po czym oddał strzał, który jednak został obroniony przez Iraizoza. W szeregach Blaugrany było widać spore rozgoryczenie oraz bezsilność, bowiem Baskowie nie pozwalali zawodnikom Blaugrany praktycznie na nic. Tuż przed przerwą kolejną bramkę z rzutu wolnego w ciągu ostatnich dni mógł zdobyć Leo Messi, ale jego uderzenie w bardzo ładnym stylu obronił Gorka Iraizoz.

W drugą część spotkania lepiej mogli wejść gracze Barcy, kiedy to w 50. minucie przed świetną okazją stanął bohater z Tbilisi - Pedro, jednak piłka po jego strzale odbiła się od poprzeczki. Jak mawia klasyk, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i potwierdziło się to trzy minuty później. Po bardzo ładnej akcji na skrzydle 23-letniego Sabina, futbolówkę w polu karnym otrzymał Aritz Aduriz, który mocnym uderzeniem głową podwyższył prowadzenie swojego zespołu. W międzyczasie na murawie pojawili się Andres Iniesta i Ivan Rakitic, którzy zastąpili odpowiednio Rafinhę i Sergiego Roberto.

W kolejnych minutach kibice zasiadający na trybunach San Mames, jak i widzowie oglądający mecz przed telewizorem, przeżyli prawdziwy szok. Najpierw w 62. minucie drugie trafienie zanotował Aritz Aduriz, natomiast sześć minut później napastnik Bilbao skompletował klasycznego hat-tricka, skutecznie wykorzystując rzut karny po faulu Daniego Alvesa. Wiele więc wskazywało na to, że strata czterech goli w starciu z Sevillą przez Barcę nie była dziełem przypadku - defensywa Katalończyków faktycznie nie spisywała się na miarę oczekiwań.